Rynek hotelarski osłabiony

Rok 2009 przebiegł pod znakiem kryzysu. Rok 2010 to okres klęsk i katastrof. Niektórzy zaczynają już zastanawiać się co przyniesie rok 2011. Złośliwi kolejną klęskę przewidują na 2012 – rok, w którym Polska jest gospodarzem Mistrzostw Europy w piłce nożnej. 

Po katastrofie samolotu prezydenckiego, żałobie narodowej, wstrzymaniu ruchu powietrznego z powodu unoszącego się nad Europą wulkanicznego pyłu, stwarzającego zagrożenie dla samolotów, problemach na kolei, Polskę nawiedziła powódź. Pod wodą znajduje się 10 województw w tym małopolskie, świętokrzyskie, śląskie i  mazowieckie - które ucierpiały najbardziej. Wielka woda jest bezpośrednią przyczyną odwoływania licznych konferencji, spotkań i różnego rodzaju eventów. Z problemami boryka się również Zatoka Meksykańska, gdzie ropa wciąż rozprzestrzenia się wyciekając z platformy wiertniczej. Walka o zatamowanie wycieku trwa już półtora miesiąca. Konsekwencje tej katastrofy będą ogromne dla ekologii i wielu gałęzi rynku. Nie bez znaczenia pozostaje ten fakt również dla rynku spotkań. Według firmy marketingowej The Knowland Group wyciek ropy w zatoce ma znaczący wpływ na ograniczenie ilości eventów.

Na dzień 18 maja 42% z 50 hoteli umiejscowionych w okolicach zatoki, zanotowało anulowanie rezerwacji grupowych. Dwa tygodnie wcześniej procent anulacji wynosił 7. 64% hoteli biorących udział w badaniu przyznało, że liczba rezerwacji wciąż maleje. Jedyne ożywienie wynika z faktu, że do skażonego obszaru zjeżdżają przedstawiciele mediów, działacze grup przyrodniczych oraz reprezentanci firm paliwowych. Na chwilę obecną wygląda na to, że wyciek ropy wpłynie na rezerwacje na kolejne 6 miesięcy, co daje hotelarzom czas by przemyśleć alternatywne możliwości utrzymania biznesu. Jeżeli nie uda się w najbliższym czasie opanować wycieku, hotelarze z Zatoki Meksykańskiej powinni rozważyć nowe sposoby zwiększenia sprzedaży i utrzymania przychodu. Około 56% badanych hoteli za spadek rezerwacji w tym rejonie oskarża szum medialny. Analogiczna sytuacja miała niedawno miejsce w Polsce w Kazimierzu Dolnym, gdzie hotelarze zarzucają burmistrzowi miasta zahamowanie ruchu turystycznego. Burmistrz Kazimierza Dolnego – Grzegorz Dunia, przestrzegł turystów przed przyjazdem do miasta.  Bezpośrednim efektem jego słów była rezygnacja z rezerwacji wcześniej zaplanowanych przyjazdów, mimo że według kazimierskich hotelarzy ich obiekty w większości położone są w bezpiecznych miejscach, które nie są zagrożone zalaniem.

źródło: na podstawie www.meetingsnet.comwww.mmpulawy.pl www.powodz.ngo.pl