Najpopularniejsi autorzy

Jolanta Ambroziak Jolanta Ambroziak Redaktorka
Marta Jesionowska Marta Jesionowska Ekspertka
Weronika Wirtel Weronika Wirtel Ekspertka
Alexandra Kunowska Alexandra Kunowska Ekspertka

Strona główna    /    Artykuły    /    USA: meeting planner najlepszym zajęciem biznesowym 2012 roku


USA: meeting planner najlepszym zajęciem biznesowym 2012 roku

W ciągu najbliższych dziesięciu lat liczba zatrudnionych w branży spotkań, konferencji i eventów w Stanach Zjednoczonych wzrośnie o 43,7 procent, tworząc tym samym ponad 31 tys. nowych miejsc pracy.

Jak wynika z analiz amerykańskiego Biura Statystyki Pracy (BLS), na które powołuje się serwis USnews.com, w 2010 roku mediana wynagrodzeń meeting plannerów oscylowała w granicy 45 tysięcy dolarów rocznie. Zarobki osób najbardziej aktywnych w tym zawodzie przekraczały kwotę 76 tysięcy dolarów, zaś wynagrodzenia osób zarabiających najmniej plasowały się na poziomie około 27 tysięcy dolarów.

Pytany o kwalifikacje potrzebne do pracy w branży organizacji spotkań jeden z jej przedstawicieli przyznaje, że wyższe wykształcenie może być dużym atutem. - Kiedyś meeting plannerzy mieli ukończone studia z zakresu komunikacji i public relations - mówi w rozmowie z USnews.com Mike Shea, dyrektor popularnego festiwalu muzyczno-filmowego South by Southwest (SXSW), który co roku odbywa się w Austin w Teksasie. - Ale tak naprawdę każdy może pracować w tym zawodzie. Musi tylko mieć odwagę, by w szaleńczym tempie podejmować decyzje, które będą dotyczyły setek osób - dodaje.

Około 49 tysięcy widzów, ponad 2 tysiące wykonawców, 300 pokazów filmowych, 1,2 tys. konferencji prasowych i tysiąc boksów wystawienniczych - tak w skrócie można podsumować imprezę, której dyrektorem jest Shea. Jak sam przyznaje, ogrom wydarzenia nieraz przyprawia go o ból głowy, choć z drugiej strony nie wyobraża sobie innego zajęcia. - Pamiętam jak któregoś razu mocne ulewy dosłownie zmieniły park w błoto, stawiając organizowane przez nas koncerty pod znakiem zapytania. Szybko podjęliśmy decyzję, by rozsypać siano na całym zajmowanym przez nas terenie. Średnio na każde trzy metry zużyliśmy wtedy jedną belę siana. Brzmi jak czyste szalenstwo, ale ten sposób okazał się skuteczny i impreza mogła się odbyć - kończy swą opowieść dyrektor festiwalu.

Jak podkreśla dyrektor South by Southwest, tak jak w każdej branży, tak i w MICE liczy się przede wszystkim doświadczenie. Kluczem do sukcesu są szkolenia, zaś uzyskane dzięki nim certyfikaty mogą ułatwić znalezienie dobrze płatnej pracy. - Z czasem będziesz w stanie otworzyć własną firmę zajmującą się organizacją spotkań lub stać się niezależnym konsultantem - twierdzi Mike Shea. Zapytany o to, do czego mógłby porównać pracę w charakterze organizatora imprez, wydaje się mieć gotową odpowiedź: - To mniej więcej tak, jakbyś przez 51 tygodni budował wieżę z wykałaczek. A więc jest to praca niezwykle żmudna i wymagająca. W 52 tygodniu pracy wspinasz się na samą górę, przywiązujesz sobie do nogi linę, po czym szykujesz się do skoku na bungee. Pozostaje ci tylko mieć nadzieję, że cała konstrukcja się utrzyma. A gdy jest już po wszystkim, po prostu wstajesz, otrzepujesz się z kurzu i zaczynasz wszystko od nowa - dodaje ze śmiechem.

Shea przyznaje, że organizacja jednego z największych festiwali w Stanach Zjednoczonych wymaga od jego zespołu umiejętności planowania dosłownie wszystkiego, od wyboru miejsca imprezy, po wręczenie identyfikatora każdemu członkowi ekipy. Z jego punktu widzenia najważniejsze jest określenie budżetu wydarzenia. Równie istotne są kwestie dotyczące zaplecza technicznego, logistyki i transportu, zakwaterowania gości oraz obsługi cateringowej imprezy. - Organizator tego typu przedsięwzięć powinien być jak dobry żongler, a więc przede wszystkim elastyczny. To ważna cecha, która przydaje się szczególnie wtedy, gdy klient w ostatniej chwili dokonuje znaczących zmian. Jak zauważa, nawet pomysły, które na etapie planowania eventu mogą wydawać się znakomite, nieoczekiwanie są w stanie zmienić nawet najlepiej przygotowaną imprezę w totalną katastrofę. - Przez wiele lat pracy w tym zawodzie widziałem wiele łez. Ale każdy meeting planner radzi sobie ze stresem w inny sposób. Wierzcie mi, by odnieść sukces w tej branży nie trzeba być geniuszem. Należy jednak stale się rozwijać i naprawdę kochać wyzwania - dodaje.

źródło: USnews.com